11 września 2015

Rozdział 3

Otworzyłam drzwi i weszłam do dużego, eleganckiego pokoju szefa.
- Dzień dobry szefie, podobno Pan mnie prosił.  - powoli podeszłam do biurka, przy którym siedział.
- Witaj Mio. Usiądź - przystałam na prośbę - Dziękuję, że tak szybko przyszłaś.
- Nie ma problemu szefie. Więc o co chodził? - zapytałam niepewnie.
- Ostatnio jesteś wzorową pracownicą, jestem z Ciebie bardzo zadowolony. Cieszę się, że tutaj pracujesz i mam nadzieję, że Tobie też tu dobrze. Widać, że robisz to co lubisz i bardzo się poświęcasz.
- Dziękuję za miłe słowa.
- Nie masz za co dziękować. Należy Ci się to. - zrobił dłuższą przerwę - Mam dla Ciebie propozycję. Odbędzie się biznesowe spotkanie dla osób z naszej branży w klubie, ale spokojnie to nie będzie sztywne i nudne wyjście. To taka dyskoteka. Będą redaktorzy, szefowie i inni. Chciałbym, żebyś nas reprezentowała. Oczywiście z racji tego, że to jest dzisiaj dostaniesz pieniądze na to wyjście. Możesz też wziąć osobę towarzyszącą. Co ty na to?
- Pan mówi poważnie?! Byłabym zaszczycona. Bardzo dziękuję. - czyli na wieczór mam już plany. Nie będę bezczynnie siedzieć przed telewizorem, na dodatek sama i oglądała to co popadnie. Bardzo się cieszyłam. Szef wstał i podszedł do sejfu. Wpisała tajny szyfr, wziął kilka banknotów i starannie zamknął stalowe drzwiczki. Podszedł do biurka i położył banknoty tuż przede mną.
- Ma nadzieję, że tyle wystarczy. - spojrzałam na leżące pieniądze i aż oczy mi się zaświeciły, mimo tego, że nie przepadałam za zakupami. - Spotkanie odbędzie się o 20.00, tu masz adres - powiedział podając mi kartkę z adresem. - Nie obowiązują stroje wieczorowe. Wiesz już z kim pójdziesz? - zapytał z powrotem siadając za biurkiem.
- W sumie nie wiem. Mój chłopak dzisiaj do późna pracuje. Mogę zabrać ze sobą Michaela ?
- Oczywiście. To nawet dla nas lepiej. Jak będziecie musieli, możecie nawet wyjść godzinę wcześniej z pracy.
- Bardzo dziękuję. Zaraz pójdę do niego i wszystko mu opowiem. Jeszcze raz dziękuję. - Wzięłam pieniądze i schowałam je do tylnej kieszeni spodni. Wstałam i ruszyłam ku wyjściu. - Do widzenia.
- Bawcie się dobrze i nie naróbcie mi obciachy. - zażartował.
Gdy wyszłam z gabinetu od razu ruszyłam do Michaela. Był w swoim pokoju.
- Michael, mogłabym Cię prosić? - stanęłam w drzwiach i zapytałam
- Uuu.. Michael co przeskrobałeś? - zaczął się śmiać jeden z jego kolegów.
- Możesz spokojnie powiedzieć przy wszystkich. My nie mamy przed sobą żadnych tajemnic - odpalił drugi robiąc dziwną minę.
-Idioci - podsumował ich Michael - Już idę. - wyszedł do mnie i zamknął za sobą drzwi - Coś się stało?
- Podobno zostaniesz tatusiem? - zapytałam z  poważną miną.
-Co?! Ja ?! Skąd wiesz?! - spanikował.
-Hahaha - zaśmiałam się - Żartowałam -  uśmiechnęłam się zwycięsko bo zawsze udaje mi się go wkręcić.
- Weź przestań! Nienormalna jesteś? Dlaczego zawsze udaje Ci się mnie podejść?! - zdenerwowany podniósł głos. - Chcesz coś jeszcze czy tylko przyszłaś się ponabijać?!
- Dobra, czekaj. - złapałam go za rękaw, gdy otwierał już drzwi. - Co robisz dzisiaj wieczorem?
- Pewnie będę siedział w domu.
- Chciałbyś iść ze mną na spotkanie biznesowe? - jego mina była "pełna" entuzjazmu. Nie był zadowolony z propozycji, więc szybko dodałam - Tłumaczę na nasze: impreza w klubie z osobami z naszego środowiska - jego twarz błyskawicznie zmieniła wyraz.
- Impreza mówisz? - jeszcze bardziej się uśmiechnął - Jasne, ze pójdę, ale dlaczego nie pójdziesz z Octavio?
- Octavio dzisiaj do późna pracuje, po za tym to nie jego klimaty. Siedziałby cały czas naburmuszony, do nikogo by się nie odzywał i zepsułby mi tylko cały wieczór.
- I myślisz, że ze mną będzie fajniej?
- Mam taką nadzieję. - Opowiedziałam mu całą sytuację a potem umówiliśmy się o 15.00 przy głównym wejściu. Kto by nie skorzystał z takiego przyzwolenia jakim jest wcześniejsze wyjście z pracy?
Wreszcie mogłam iść do siebie.  Włączyłam komputer i zajęłam się pracą  Tak zleciały mi 3 godziny. Posprzątałam miejsce pracy, pożegnałam się i ruszyłam do miejsca spotkania. Mój kolega już tam był.
- W końcu! Ile można na Ciebie czekać? - powiedział otwierając mi drzwi.
- Spóźniałam się tylko 2 minuty. Już nie przesadzaj. Jak już dzięki mnie wyrwałeś się wcześniej z pracy pojedziesz ze mną na zakupy. - oznajmiłam.
- Dobra, wybierzemy Ci coś, żebyś chociaż w połowie dorównywała mojego urokowi, żebyś nie przyniosła mi wstydu. Beze mnie sobie nie poradzisz. - uderzyłam go w ramię.
- Wsiadaj, skromny człowieku - rozmawiając i wygłupiając się szybko dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do centrum handlowego i zaczęliśmy szukać sklepu, w którym mogłabym coś dla siebie znaleźć. Gdy przechodziliśmy między wieszakami i półkami zauważyłam sukienkę. Bardzo ładna. Pani, która tam pracowała zaczęła szukać ubrania w moim rozmiarze. Niestety takiego nie było, zdecydowałam więc wziąć większy. Poszłam do przymierzalni, a gdy z niej wyszłam czekała już na mnie miła pani i Michael.
- Nawet w za dużej sukience wygląda Pani świetnie.
- Dziękuję, jednak nie wiem czy się na nią zdecyduję. - powiedziałam przeglądając się w lustrze.
- Pani chłopakowi chyba się podoba - stwierdziła pracownica sklepu spoglądając na mojego towarzysza.
- Chciałbym... - skomentował pod nosem Michael. Niestety obie to usłyszałyśmy, ale tylko ja zorientowałam się o co mu chodzi.
- Co takiego? - zapytała kobieta.
- Chciałabym..., żeby ta sukienka była w jej rozmiarze. - wybrnął. - Na pewno wyglądałaby jeszcze lepiej. Dobra Mia, leć się ubrać bo tracimy czas. - poszłam się przebrać, oddaliśmy sukienkę i poszliśmy na dalsze poszukiwania stroju. O sytuacji w przebieralni żadne z nas nie wspomniało.
Na zakupach spędziliśmy  1,5 godziny. Jak na kobietę szykującą się imprezę to dosyć krótko. Zakupy były udane. Oboje byliśmy zadowoleni z zakupów. Wybraliśmy białą, cienką koszulę z szerokimi rękawami, krótkie, czarne spodenki z cekinami i czarne szpilki z szerokimi paskami. Odwiozłam Michaela do domu a sama pojechałam do siebie.

~~~
Jak co piątek pojawia się kolejny rozdział. Zapraszam do czytania i czekam na komentarze.

6 komentarzy:

  1. bardzo fajny rozdział ;)
    przepraszam, że tak lakonicznie, ale jestem mobilnie ;)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie jeśli masz ochotę ;)

    [ http://te-quiero-para-siempre.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy komentarz jest dla mnie ważny i za każdy tak samo dziękuję.

      Usuń
  2. Świetny rozdział, czekam na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, spotkanie biznesowe, świetny strój i towarzystwo Michaela..
    Ciekawie.

    OdpowiedzUsuń