18 września 2015

Rozdział 4

Weszłam do domu i pierwsze co zrobiłam, to wstawiłam ekspres na kawę. Położyłam swoje zakupy na kanapie i poszłam się odświeżyć. Gdy skończyłam kawa była już gotowa. Wzięłam kupek i usiadłam na ulubionym fotelu w salonie. Pijąc cieplutki napój rozmyślałam jak się ubrać, umalować, uczesać i czy będzie fajnie. Wzięłam telefon i postanowiłam napisać SMS do Octavio: "Dzisiaj wieczorem idę na spotkanie biznesowe, nie wiem, o której wrócę. Całuję." Mam nadzieję, że nie będzie zły. Jest bardzo zazdrosny i czasami ponoszą go emocje, ale każdego czasami ponosi. Pamiętam jak zrobił mi awanturę o to, że nocowałam u kolegi. Zostałam u niego, bo musieliśmy dokończyć projekt na studia. Co prawda do niego zadzwoniła, ale i tak się zdenerwował. Jak wróciłam to najpierw na mnie nawrzeszczał, potem wyniósł się do hotelu i nie odzywał się do mnie przez 4 dni, ale na koniec i tak wrócił przepraszając. Czasami mu się zdarza na mnie nawrzeszczeć, ale w każdym związku tak bywa.
Na wiadomość nic nie odpisał. Dopiłam kawę i poszłam powoli się szykować. Była 17:30, byłam pewna, że zdążę, ale wolałam wszystko zrobić na spokojnie. Najpierw zabrałam się za makijaż. Lubię lekko, naturalny i świeży, ale, że to impreza postawiłam na mocną szminkę.
Ta sprawa była już gotowa. Gdy rozmyślałam nad fryzurą odpisał mój chłopak: "Gdzie i z kim?" Wkurzyłam się, wiec rzuciłam telefon na łózko i zaczęłam rozczesywać włosy. Moja fryzura nie była skomplikowana. Były to naturalnie, rozpuszczone włosy. Przyszedł czas na ubranie, ale za nim je założyłam poszłam spakować dokumenty na jutro do pracy. Wiedziałam, że wrócę późno a rano nie będzie mi się chciało ich szukać. Gdy już to załatwiłam poszłam dalej się ubierać. Przebrałam się i spędziłam jeszcze kilka minut przed lustrem. Zrobiłam sobie zdjęcie i wysłałam je do Octavio z podpisem: "Twoja piękna dziewczyna, dziś wieczorem zaszaleje. Udanej pracy." To, że się wkurzy było oczywiste, ale o to mi chodziło. To samo zdjęcie wysłałam do Michaela. To zaś podpisałam tak: "Nie będziesz się mnie wstydził?". Za nim się obejrzałam mój kolega odpisał: "Moja piękna partnerka tego wieczora. Wyglądasz cudnie. Nic nie zmieniaj." Uśmiechnęłam się, wstawiłam jeszcze zdjęcie na instagrama i facebooka. Mimo, tego, że Michael kazał nic nie zmieniać, dołożyłam kolczyki i bransoletkę. Byłam gotowa. Teraz tylko czekałam na mojego dzisiejszego partnera. O 19:30 czyli tak, jak byliśmy umówieni zajechał pod mój dom. Zabrałam torebkę, zamknęłam dom i poszłam w kierunku samochodu. Był ubrany w ciemne spodnie i sportową koszulę, na krótki rękaw. Przywitał mnie buziaczkiem w policzek.
- Wyglądasz, jeszcze piękniej - powiedział otwierając mi drzwi samochodu.
- Dziękuję, w końcu ty wybrałeś ten zestaw.
W klubie byliśmy o 19:55, ale większość osób już była. Podeszliśmy do stolika i ze wszystkimi się przywitaliśmy.
-Ooo Mia, kogo ty ze sobą przyprowadziłaś? - zapytał kolega zarówno mój jak i Michaela.
- A szedł za mną jakiś bezdomny, więc stwierdziłam, a niech się facet rozerwie. Takie smutne ma to życie. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko? - zaśmiałam się i spojrzałam na kolegę.
- Siadajcie i mówcie lepiej czego się napijecie?
- Ja poproszę drinka a on dzisiaj niepijący.
- Kac czy ciąża? - zapytał dowcipny znajomy.
- Niestety nie trafiłeś. Dzisiaj robię za towarzysza i taxówkę. - odezwał się w końcu Michael, kiedy wzięłam pierwszego łyka kolorowego napoju.
- Noo wiesz...dzięki...nie odzywam się do Ciebie! - Panie, które były z nami od razu zorientowałaby się, że ściemniam i zaczęły rechotać pod nosem, ale nic nie powiedziały o swoich podejrzeniach. W klubie nie było dużo osób. Kilka imprezowiczów tańczyło, inni siedzieli przy stoliku a jeszcze inni... w sumie trudno określić co właściwie robili. Muzyka była idealna do tańczenia a atmosfera wspaniała. Wiedziałam, że będziemy się świetnie bawić.
- Moja księżniczko, nie obrażaj się. Chodź zatańczymy.
- Nie chcę z Tobą. - udawałam urażoną dziunię, ale cały czas chciało mi się śmiać, tak samo jak dziewczynom.
- Nie masz wyjścia - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą na parkiet. Co jak co, ale tańczyć to on umie. Świetnie się bawiłam. W niektórych momentach zastanawiałam się co on ze mną właściwie robi. Momentami byłam pod wrażeniem tego, że da się tak tańczyć. W jego ramionach czułam się wspaniale. Zapominałam o wszystkim i w ogólne nie obchodziło mnie co pomyśl sobie Octavio. Gdyby nie pracował byłby tutaj ze mną. Pod koniec 3 piosenki nachylił się nad moim uchem i zapytał:
- Nadal się gniewasz?
- Nie no co ty. Przecież żartowałam.
- Wiedziałam, że znów robisz sobie jaja. Szkoda tylko, że zawsze ze mnie.
- Sam się dajesz. Dziękuję, że tu ze mną jesteś - wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek.
- Może odpoczniemy?
- Dobrze - złapał mnie za rękę, mimo tego, że sytuacja tego nie wymagała. Poszliśmy do stolika, chłopacy zorientowali się, że już się nie gniewam a dziewczyny łącznie ze mną zaczęły się śmiać. Usiedliśmy do stolika. Co jakiś czas jakaś para szła tańczyć, inna przychodziła. Bawiłam się a to z Michaelem, a to z innymi chłopakami. Zastanawiałam mnie jedna rzecz: dlaczego Octavio nie dzwonił? Czy go nie obchodzę? Czy nie ma czasu? Czy nie chce? Zawsze w takich sytuacjach dzwoni średnip dwa razy na godzinę a tutaj nic. Ale nie miałam zbytnio czasu ani ochoty, żeby się tym przejmować. Nie dzwoni, lepiej dla mnie.
Około 1:30 zaczęliśmy się powoli rozchodzi. Nie każdy miał tak cudownego szefa, jak my, który pozwolił przyjść swoim pracownikom później do pracy..
- Mia, nie bierzesz torebki?- zapytał mój partner podając mi ją. Wypiłam trochę, ale nie byłam pijana. Funkcjonowałam normalnie. Wzięłam torebkę, pożegnaliśmy się z kilkoma osobami, które dopijały jeszcze swoje napoje i wyszliśmy z klubu. Pogoda była wspaniała. Ciepła, bezchmurna, gwieździsta noc. Szliśmy powoli ciesząc się pięknym wieczorem i rozmawiając o niczym. Gdy podeszliśmy do samochodu moco przytuliłam Michaela dziękując mu, już po raz setny za wspaniały wieczór. Na znak udanego wieczoru zrobiliśmy sobie zdjęcie, które jak zawsze wstawiłam na dwa moje ulubione portale. Często wstawiałam tam zdjęcia.  O 2:15 byłam już pod domem. Michael zaraz jak tylko mnie odstawił pojechał do siebie, widać było po nim, że jest bardzo zmęczony, z resztą tak samo jak ja. Po cichu weszłam do domu. Octavio już był, ale na szczęście spał. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę. Najciszej jak tylko umiałam weszłam do sypialni i delikatnie wślizgnęłam się pod kołdrę. Nic nie poczuł. spał jak zabity. Długo nie mogłam zasnąć. Kręciłam się po łóżku i wspominałam wspaniały wieczór. Ostatnia godzina jaką pamiętam to 3:20. Potem chyba zasnęłam.

~~~
Zapraszam do czytania i czekam na komentarze. A co do komentarzy to nie wiem co się dzieję bo pod pierwszym rozdziałem miałam ich aż 14, pod drugim 6, a pod trzecim zaledwie 2. Pokażcie mi, że tu jesteście i pozostawcie po sobie komentarz. Nie ważne jakiej długość by on był, nie ważne czy z anonima czy nie, każdy sprawia radość i  podnosi chęć dalszego pisania.

1 komentarz:

  1. Co ten Octavio taki milczący? Czyżby coś nie tak? Obraził się.
    A ten Michael to w ogóle fajny się wydaje.

    OdpowiedzUsuń