- Dawno nie widziałem, żeby tak szybko wracał z treningu. To nie mój syn. Podmienili mi dziecko. Junior daj jej spokój!
- Mi to nie przeszkadza. Jest mi bardzo miło. Jak trening?
- Super! - wykrzyczał chłopiec.
- Jak zawsze - powiedział piłkarz. - pójdę się przebrać. Junior nie męcz Mii.
- Mia? Zrobisz mi coś do jedzenia? - poprosił chłopiec.
- Jasne. Chodź wymyślimy to coś. - Junior zajadał się kolorową kanapką a ja z Cristiano siedzieliśmy na kanapie rozmawiając o niczym. Do mężczyzny zadzwonił telefon.
- Niedługo przyjdzie moja siostra. Zostanie z Juniorem, a my pójdziemy po twoje rzeczy.
- Bardzo dziękuję. Twoja siostra się nie zdziwi?
- Może cię tylko nie polubić, ale po za tym nic ci nie grozi? - zażartował piłkarz a ja bardzo bałam się tego spotkania. Sama nie wiedziałam z jakiego powodu.
- Od razu czuję się lepiej.
- Dogadacie się. Na pewno. Tylko nie zwracaj uwagi na jej głupie docinki. - nadal rozmawialiśmy, dopóki nie przyszła ciocia chłopca.
- Cześć, dzięki, że przyszłaś. - Ronaldo przywitał siostrę.
- Nie ma problemu. Z miłą chęcią z nim posiedzę.
- To jest Mia - przedstawił nas sobie gwiazda Realu Madryt
- Cześć, Katia. Co ci się stało? Pewnie kręciłaś się po jakiś szemranych okolicach z narkomanami i cię napadli.
- Nie mów tak do niej. Dużo przeszła. - bronił mnie Cristiano. - Zostań z nim. My musimy coś załatwić. Niedługo wrócimy.
- Dobra idźcie. Ale Cris, uważaj żebyś też nie dostał. Gdzie jest Junior?
- Junior chodź na chwilę. Masz gościa. - po prośbie taty, Junior za chwilkę przybiegł do nas.
- Ooo cześć. Co ty tu robisz?
- No proszę jaki zadowolony, że mnie widzi. Przyszłam popilnować twojego tatę. Bo znów się w coś wpakuje. - odpowiedziała kobieta.
- Moim tatą zajmie się Mia. Możesz już iść. - chłopiec uśmiechnął się zwycięsko. Był z siebie dumny. Spojrzałam na Crisa on spojrzał na mnie i tylko się uśmiechnęliśmy.
- Zostaniesz chwilę z ciocią. My musimy wyjść. - oznajmił Ronaldo
- A Mia zostaje? - zapytał chłopiec z nadzieją.
- Nie. Idzie ze mną.
- To ja też idę.
- Wyjdziemy tylko na chwilę. - pocieszyłam Młodego.
- No dobra. - Założyłam czarne, wąskie spodnie i sweter, który skądś wytrzasnął mi Ronaldo. Po chwili wsiedliśmy do jego samochodu.
- Jesteś pewna, że ten koleś mnie nie zabije?
- Pracuje. Na pewno nie ma go w domu.
- No dobra. Prowadź. - Najpierw musieliśmy wrócić na główną drogę, bo nie pamiętałam którędy szłam wczorajszego dnia. Byłam zdziwiona, że Cris mieszka tak blisko. To może 5 minut drogi samochodem.
- Załatwmy to jak najszybciej. Chodź. - Portugalczyk grzecznie podążał za mną dopóki nie doszliśmy do garderoby. Tam doznałam szoku. Gdy stanęłam przed szafą zobaczyłam tylko niektóre z moich ubrań.
- Powiem ci, że nie widziałem, żeby dziewczyna miała tylko tyle ubrań. - zdziwił się piłkarz.
- Nie wierzę! Gdzie są moje ciuchy? Co ten kretyn z nimi zrobił?
- Ej gdzie idziesz? - szukałam moich rzeczy po całym domu, ale nigdzie ich nie było. Aby trochę ochłonąć wyszłam do ogrodu. Tam wkurzyłam się jeszcze bardziej. W ognisku leżały resztki moich ubrać.
- Co za psychopata! - Ronaldo, który do tej pory siedział w salonie stanął obok mnie.
- Co się stało?
- Octavio spalił moje ubrania. Sam zobacz. Niech ja tylko go spotkam. Zabije tego idiotę! - poszłam spakować to co mi zostało. Niestety niewiele tego było.
- Na jakiś czas wystarczy. Potem będę musiała udać się na zakupy. - mieliśmy już wychodzić, jednak dźwięk otwierających się drzwi przeszkodził nam w tym. Ronaldo zdążył schować się do szafy. Ja nie miałam tyle szczęścia.
- Ooo moja kochana Mia. Co ty kochanie tu robisz? - był totalnie upity. Ledwo trzymał się na nogach, dlatego ulżył sobie wieszając się na mnie.
- Zostaw mnie pacanie! - krzyknęłam mu tuż nad głową, ale nic to nie dało. - Spieprzaj!
- Mia, daj buziaczka - z szafy wyskoczył Ronaldo:
- Ta pani o coś cię poprosiła. Zostaw ją!
- No proszę. Nowy narzeczony. Ciebie też pewnie po pewnym czasie zostawi. - Octavio cały czas mnie "przytulał".
- Jeśli nie rozumiesz grzecznie to wytłumaczę inaczej, ale radziłbym posłuchać bo dwa razy nie będę powtarzać.
- Oj przystojniaczku. Spokojnie, pogadajmy. Bez problemu możemy się dogadać. Na przykład ty bierzesz ją w dni parzyste a ja w nieparzyste.
- Nie! - sprzeciwił się piłkarz
- No dobra ja mogę wziąć parzyste. Ustąpię ci. Zobacz jaka jest słodka. - Octavio spróbował pogłaskać mnie po policzku, ale zdążyłam złapać jego rękę.
- Nie dotykaj mnie! - Cristiano już nie wytrzymał. Pociągnął go za ramię, skutecznie go odwracając. Prawa pięść Crisa zatrzymała się na brzuchu pijanego. Mój były chłopak zgiął się w pół. Po ponownym odzyskaniu pionowej postawy próbował oddać. Jednak wyszedł na tym jeszcze gorzej. Po oberwaniu kilku ciosów upadł na podłogę. Położyłam coś od siebie, zabraliśmy moje rzeczy i wróciliśmy do domu Ronaldo.
Katia jeszcze chwilę z nami posiedziała. Cały czas mi dogadując. Nie przejmowałam się tym. Udawałam, że tego nie słyszę.
Dzisiejszej nocy spałam już w pokoju gościnnym. Było mi o wiele wygodniej niż na kanapie.
~~~
Hejka kochani. Zapraszam Was na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że spodoba Wam się bardziej niż mi. Powiem krótko i na temat: ten rozdział wyjątkowo mi się nie podoba. Nie miałam pomysłu i czasu. Mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy.
Mi się bardzo podoba :** W końcu akcja ^^
OdpowiedzUsuńmiło mi to słyszeć. Dziękuję ♥
UsuńCałkiem fajnie Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuń