5 lutego 2016

Rozdział 24

Była 10.30 a ja wstałam jako pierwsza z ogromnym bólem głowy. Nie wypiłam wczoraj zbyt dużo alkoholu a otaczający mnie świat wirował jakbym upiła się do nieprzytomności. Postanowiłam od razu iść do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, lekko się pomalowałam i założyłam sportowy zestaw, który składał się z spódniczki i bluzy. Po cichu zeszłam do kuchni. Tam czekając na poranną kawę przeglądałam portale społecznościowe i czytałam najnowsze wiadomości. W pewnym momencie rzucił mi się w oczy artykuł zatytułowany "Real Madryt o krok bliższy do mistrzostwa a Cristiano Ronaldo ma nową dziewczynę!!". Bez zastanowienia weszłam w notatkę. Najpierw ujrzałam nasze wspólne zdjęcie. Zjeżdżając niżej przeczytałam, że prawdopodobnie jestem tylko przykrywką do jego związku z jakimś mężczyzną, bo przecież jest gejem, że pewnie mi za to zapłacił, że tak naprawdę mnie nie kocha oraz rozmyślanie o tym czy jestem biologiczną mamą Juniorka czy też nie. Cały artykuł był absurdalny i wyssany z palca. Nie przeczytałam ani jednego dobrego zdania na mój temat a co więcej, nie znalazłam nic na temat samego spotkania dwóch drużyn. Ze złości rzuciłam telefon przed siebie na blat.
- Złość z samego rana? - zapytała Pilar wchodząc do kuchni w mojej bluzce. - Co się stało? - ruchem głowy wskazałam na leżący nieopodal telefon. Kobieta chwyciła go i odblokowała ekran. Z zamyśleniem, mrużąc oczy czytała materiał. Przyglądałam jej się z uwagą dopóki nie skończyła. - Można się o sobie dużo dowiedzieć, prawda? - uśmiechnęła się odkładając telefon.
- Nie rozumiem, co ja złego im zrobiłam?! Oni nic nie rozumieją. Ja jestem dziennikarką i ty też nią jesteś, ale żadna z nas nie pisała nigdy takich bzdur. Jak można pisać taki brednie?! Komu sprawia to radość. - schowałam twarz w dłoniach.
- Uspokój się. Jesteś dziewczyną Cristiano Ronaldo musisz się do tego przyzwyczaić i zwyczajnie to ignorować. Jak zaczniesz z nimi rywalizować będzie jeszcze gorzej. Dla ciebie i dla niego też. Nie przejmuj się. Wiem co mówię. - Pilar usiadła obok mnie z kubkiem kawy. Rozmawiałyśmy dopóki nie zeszli wszyscy. Zjedliśmy wspólnie śniadanie. Bardzo lubiłam spędzać z nimi czas. Byli jak moja rodzina. Najlepsi przyjaciela, na których zawsze mogłam liczyć a oni wiedzieli, że mają we mnie wsparcie. Gdy oni byli szczęśliwi ja też. Spędzając z nimi czas zapominałam o wszystkich problemach.
Sergio i Pilar jadąc do siebie do domu podrzucili mnie do pracy. Skierowałam się do gabinetu szefa aby zdać mu relacje z wyjazdu. Przekazałam najpilniejsze informację.
- Jak układała się współpraca z Michaelem? - zapytał przeglądając dokumenty.
- Bardzo dobrze. Wspaniale się dogadywaliśmy. - szef uśmiechnął się na znak zrozumienia.
- Cieszę się, że wasze relacje się poprawiły. Nie wiedziałem, że jesteś z Ronaldo. - momentalnie się zarumieniłam.
- Przepraszam, muszę iść. - odwróciłam się natychmiast i wyszłam. Wchodząc do swojego pokoju widziałam te dziwnie miny moich koleżanek. Zapewne zastanawiały się po co ja tu przyszłam. Przecież jestem z Ronaldo, a że ma sporą wypłatę nie muszę chodzić do pracy. Zlekceważyłam je i zaczęłam pisać wywiad z chłopakami z Sevilli.
- Długo jesteście razem? Dobrze się całuje? Jest miły? Poznałaś jego rodzinę? Jaki jest? - pytały jedna przez drugą stojąc za moimi plecami.
- Nic wam nie powiem - odwróciłam się przodem do nich krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- No weź coś powiedź. - jęczały.
- To moja prywatna sprawa. - ponownie obróciłam się na krześle
- Tak samo egoistyczna, samolubna i wredna jak ten cały Ronaldo - powiedziała jedna. Błyskawicznie stanęłam na nogach zaledwie kilka centymetrów przed jej twarzą.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Nawet go nie znasz! Nie masz prawda tak mówić! - krzyczałam jej prosto w twarz mocno gestykulując. Jeszcze chwila a wydrapałabym jej oczy.
- Mia! Mia! - do pomieszczenia wpadł Michael natychmiast zorientował się w całej sytuacji. Objął mnie w pasie jedną ręką próbując odciągnąć od koleżanki. - Uspokój się! - powtarzał.
- Kogo on sobie wybrał. Jestem sto razy lepszą kandydatką na dziewczynę dla takiego faceta. Nie zasługuje na taką smarkulę. - dolewała oliwy do ognia odrzucając swoje długie blond włosy. Próbowałam uwolnić się z objęć Michaela. Nie miałam z nim szans. Po chwili wyprowadził mnie na korytarz.
- Mia! Uspokój się! Co ty wyprawiasz?! - mówił mój przyjaciel trzymając mnie za barki.
- To ona zaczęła! - opowiedziałam mu całe zdarzenie
- Nie możesz tak na to reagować. Zignorują ją tak jak każdą inną osobę, która mówi coś takiego. Oboje wiemy jak jest naprawdę. Wrócisz tam i będziesz robiła swoje! - tłumaczył mi. Przez jego słowa dotarło do mnie, że trochę poniosły mnie emocje, ale należało jej się. Zrobiłam tak jak mi kazał. Co jakiś czas przychodził aby sprawdzić czy nikogo nie pobiłam. Po wykonaniu pracy zadzwoniłam po Cristiano, który po mnie przyjechał. Najpierw razem pojechaliśmy na małe zakupy a potem po Juniora do przedszkola. Wczoraj spał u babci, dlatego nie miałam okazji go spotkać. Gdy oboje stanęliśmy w drzwiach Młody Ronaldo przytulił się do moich nóg. Ukucnęłam przed nim i mocno przytuliłam. Był najsłodszym dzieckiem jakie poznałam.
Po powrocie do domu Junior od razu pobiegł się bawić a ja z jego tatą skierowaliśmy się do kuchni.
- Dlaczego bycie twoją dziewczyną to taka trudna praca? - zapytałam biorąc łyk soku.
- Bo jakby była łatwa to by było nudno i tyle kobiet nie chciałoby być na twoim miejscu. - powiedział nie świadomy wydarzeń w mojej pracy. - Coś się stało?
- Nie. - od razu zaprzeczyłam. - No może. - Ronaldo podszedł do mnie i objął mnie w pasie. - Nie ważne. - położyłam głowę na jego umięśnionej klacie.
- Ważne. Mów! Co się stało?
- Może lepiej pójdziemy popływać? - zaproponowałam zmieniając temat.
- Nie mam ochoty. - bawił się moimi włosami. Odsunęłam się minimalnie i patrząc się w jego błyszczące oczy zatrzepotałam rzęsami lekko się uśmiechając. - No dobra chodźmy. - uśmiechnął się całując mnie w czoło.
- Lecę się przebrać. - założyłam swoje ulubione błękitne bikini i pobiegłam na kryty basen. Cristiano już tam był. Wybierał muzykę. - Będziesz pływał w koszuli i jeansach? - zapytałam lekko dezorientowana.
- Nie będę pływał. Poleżę sobie. - ruchem głowy wskazał leżak przy basenie. Weszłam do wody. Przepłynęłam kilka długości basenu, w tym czasie Cristiano puścił jakieś piosenki i usadowił się na leżaku kładąc ręce pod głowę. Cały czas z uwagą mi się przyglądał. Podpłynęłam do brzegu.
- Będziesz tak leżał? Nie przyjdziesz do mnie? - zapytałam. Nic nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął. Przepłynęłam jeszcze kilka metrów i wyskoczyłam z basenu. Podeszłam powoli do mojego chłopaka i okrakiem usiadłam mu na uda. Chwycił mnie w pasie i podciągnął wyżej. Teraz siedziałam na jego biodrach. Położyłam się na jego twardy brzuch i klatkę całując prosto w usta. Zdjęłam mu czapkę i wplotłam swoje palce w jego włosy a na plecach czułam jego dłonie. Położyłam na chwilę głowę na jego piersi. Ponownie zaczęłam go całować. Zaczęłam powoli wstawać, zmuszając go żeby zrobił to samo. Nasze usta cały czas były złączone. Powoli zaczęłam się cofać szukając krawędzi basenu. Delikatnie sprawdziłam czy nie ma niczego wartościowego w kieszeniach. Nie zorientował się. Objęłam jego ciało tuż przed tym jak razem wpadliśmy do wody. "Ale będzie zły" pomyślałam gdy oboje wypłynęliśmy na powierzchnię. Próbowałam wyczytać z jego twarzy jakąś reakcję. To było niemożliwe. Nagle jego wyraz twarzy zmieniał się w coraz to bardziej zły. Nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem. On zrobił to samo. Po chwili zbliżył się do mnie i ponownie zaczął całować.
- Wariatka. - powiedział gdy wychodziliśmy z wody. Leżeliśmy cali mokrzy na leżaku przytuleni do siebie. Całkiem sporo rozmawialiśmy. Gdy zrobiło nam się zimno poszliśmy się przebrać a następnie pobawić z Juniorem.
~~~
24 rozdział pisany bardzo na szybko, ale jestem z niego zadowolona. Zdecydowanie miałam wenę podczas jego pisania :)
Mam ogromną nadzieję, że rozdział się dodał. Pierwszy raz korzystam z automatycznej publikacji i nie mam możliwości sprawdzenia. Liczę na nutkę szczęścia i komentarze oczywiście.
No i oczywiście, z racji tego, że dzisiaj jest 5.02 a tego dnia swoje urodziny obchodzi jeden z  głównych bohaterów mojego opowiadania, Cristiano Ronaldo chcę skorzystać z okazji i jeszcze tu życzyć mu wszystkiego najlepszego. Jemu i przy okazji Neymarowi ♥ Najlepszego panowie.

2 komentarze: